Zuzia lalka nieduża:)

Tak sobie szyję i myślę no i wymyśliłam:) Skąd ta moja "faza na lalki"? Odkąd pamiętam lalki wciąż przewijały się w moim życiu...Nie pamiętam dokładnie kiedy dostałam pierwszą lalę, ale patrząc po zdjęciach z dzieciństwa był to bobas i chyba od niego zaczęła się moja wielka miłość do lalek. Jest też kilka anegdotek z mojego życia związanych z lalkami. Jedną Wam opowiem:)

Nie pamiętam dokładnie ile miałam lat, ale pewnie coś ok 4? Byliśmy z rodzicami i rodzeństwem na wakacjach nad morzem. W odwiedziny do nas przyjechał wujek z kuzynkami. Nie pamiętam tego dokładnie, ale podobno bardzo zaczęłam płakać, że chcę wracać do domu, do babci. Wróciłam do domu z wujkiem i pierwsze co zrobiłam? Pobiegłam do pokoju przywitać się z moją lalką:) To akurat pamiętam:D Swoją drogą śmieszne to, że aż tak kochałam lalkę, że byłam w stanie zrezygnować z wakacji nad morzem dla niej;)

Natomiast jak tylko się pojawia temat lalek na rodzinnych spotkaniach, mama do dzisiaj mi przypomina, że moją ostatnią lalkę dostałam jak miałam 12-13 lat? W każdym razie byłam już chyba za duża na lale;) Jednak tak naprawdę ostatnią lalkę sobie kupiłam jak już byłam na studiach;) Tak bardzo mi się spodobał, bobas z kolekcji Anny Geddes, że musiałam go mieć:) Mam go do dzisiaj. Lalka nawet miała swoje imię. A przypomniałam sobie o tym jak już urodziła się moja córka;) Dziwnym zbiegiem okoliczności nazwałam ją tak samo jak moją ostatnią lalkę;) Właśnie Zuzia-lalka nieduża? hehe Jak tak sobie o tym wszystkim myślę, to układa się to w całkiem niezłą historię:) No i teraz się zastanawiam jak się dalej potoczy ta cała przygoda z lalkami? Czy to będzie chwilowe zauroczenie, czy może już tak przy tym zostanę do końca? Pewnie czas pokaże....ale ja oczywiście już chciałabym wiedzieć. Wiem jedno, że miłość do lalek nigdy mi nie minie:)

Tak więc może się wydawać co niektórym to śmieszne, ale rzeczywiście do szycia moich lalek wkładam całe serce i dosłownie jest to "hand made with love".  Uff, ale się uzewnętrzniłam publicznie;) to do mnie niepodobne, ale co tam raz się żyje... Tym oto pozytywnym akcentem kończę moją wypowiedź i pragnę Wam się pochwalić ostatnimi uszyciami:)

Żegnam was i życzę miłego dłuugiego weekendu.

SONY DSC SONY DSC SONY DSC

Lala stojąca prawie gotowa;)

 

SONY DSC SONY DSC

 

(Właśnie dostałam reprymendę od młodszej siostry za błędy w poście;) hehe cóż tak to jest po całym dniu szycia siada do pisania postów) Swoją drogą nie ma jak to rodzeństwo:) zawsze się do czegoś przydaje. Buziaki dla Was;)

Komentarze

  1. A ja pamiętam, że ta pierwsza "Zuzia" była łysa...i była tylko Twoja...I była jeszcze cała plastikowa "Kasia", ale z blond włosami. Czasami moja ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Łysą pamiętam, bo była bardzo długo, nawet do zerówki z nią uciekłam o 6 rano;) Kasię już mniej pamiętam:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Świadczenia rodzinne w Niemczech - gdzie, co i jak?

Kupno domu w Niemczech- od czego zacząć...

Praca w niemieckim przedszkolu dla wychowawcy